fbpx
Blog Agnieszka Jasińska - Mój język polski Marija Grinevica

MÓJ JĘZYK POLSKI – MARIJA GRIŅEVIČA  

Dzisiejszą bohaterką naszego spotkania mój język polski jest Marija Griņeviča z Łotwy. Niezwykła dziewczyna, przeczytajcie jej historię związku z Polską i językiem polskim.

Polski i kropka: Marijo, trudno mi w to uwierzyć, ale rozmawiamy pierwszy raz od siedmiu lat!

Marija Griņeviča: Naprawdę? Tyle czasu już minęło?

PiK: No, tak, spotkałam Cię na kursie polskiego dla początkujących na Uniwersytecie Ekonomicznym, na którym wtedy pracowałam. Od razu zwróciłam uwagę na to, że jesteś lepsza niż reszta grupy.

MG: Tak, przyznam, że trochę się wcześniej uczyłam polskiego, poza tym moja historia jest chyba trochę inna.

PiK: No właśnie. Wyjaśnijmy to. Skąd u Łotyszki zainteresowanie językiem polskim? Typowy Polak czy typowa Polka nic o Łotwie nie wie. Myli ją z Litwą, albo nie widzi różnicy między tymi dwoma nadbałtyckimi krajami.

MG: Wbrew pozorom nasze związki są dość mocne. Część dzisiejszej Łotwy, ta, która nazywa się Łatgalią, to tak dawniej zwane Inflanty Polskie, dawna wspólna domena Litwy i Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Mieszka tam całkiem spora społeczność polska lub mająca polskie korzenie. Moi dziadkowie ze strony ojca akurat pochodzą stąd. Od małego mogłam obserwować ojca zainteresowanie Polską, od niego też dostałam pierwszy podręcznik do nauki języka. Postanowiłam, że powinnam się języka polskiego nauczyć, a przynajmniej zapoznać się z tym dziedzictwem kulturowym, które mam w korzeniach.

PiK: Czy twoim pierwszym językiem jest rosyjski?Blog Agnieszka Jasińska - Marija Grinevica_1

MG: Teoretycznie tak – przynajmniej po kądzieli. Ale znam też łotewski, to również ważna część mojej tożsamości. Muszę też powiedzieć, że nie bardzo lubię ten podział na język pierwszy, drugi i kolejny. Z racji pochodzenia jestem właściwie bilingwalna, a wziąwszy pod uwagę fakt, że dobrze mówię po polsku, rosyjsku, łotewsku i angielsku można chyba powiedzieć, że jestem wielojęzyczna. Angielskiego uczyłam się specjalnie – dość dużo na kursach, oraz na uniwersytetach. Dodam też, że wymienione przeze mnie  języki, to te, w które naprawdę „weszłam głęboko”.  Dla mnie znajomość języka to obowiązkowe wejście w kulturę (tzn. czytanie, podróżowanie, nawiązywanie znajomości z tymi, dla kogo ten język i kultura jest naturalna) oraz postrzeganie tego doświadczenia jako część swojej tożsamości. Jestem przekonana, że poszerzenie horyzontów w taki sposób zmienia człowieka, daje mu możliwość uzyskania nowej wizji świata, ofiarowuje mu coś w rodzaju ponownych narodzin. Wiem, że to brzmi bardzo filozoficznie! ?

PiK: To jak to było z Twoim wchodzeniem w kulturę polską?

MG: Tak, jak już wspomniałam, mam polskie korzenie. Chęć poznania przeszłości mojej rodziny towarzyszyła mi chyba od zawsze. Po tym krótkim kursie polskiego na UEKu w Krakowie, gdzie się poznałyśmy, pojechałam do Poznania. Tam studiowałam kulturoznawstwo. Następnie wróciłam na Łotwę, poszłam do pracy, ale po pewnym czasie postanowiłam zrobić półroczną przerwę od biurowej administracyjnej rutyny i załatwiłam sobie pracę wolontariacką w Bydgoszczy. Dużo podróżowałam i zwiedzałam całe Kujawy. Poznałam wiele wspaniałych ludzi, robiłam z nimi sporo interesujących projektów, oraz znacznie polepszyłam swój polski.  Następnie wróciłam do domu już z certyfikatem potwierdzającym mój średniozaawansowany poziom językowy.

PiK: Teraz to już bardzo zaawansowany poziom! Bez problemu zdałabyś egzamin na C2! Jaką masz receptę na skuteczną naukę języka poza wchodzeniem w kulturę danego kraju? Zakładam, że nie każdy miał takie możliwości jak Ty.

Blog Agnieszka Jasińska - Marija Grinevica_2MG: Trzeba znaleźć swoją drogę. Ja, na przykład, poza wchodzeniem w kulturę, bardzo skutecznie uczę się poprzez słuchanie i mówienie w danym języku. Bardzo ułatwiają naukę materiały audiowizualne, których jest sporo w wolnym dostępie w Internecie, lubię zwłaszcza podkasty. Świetne jest również podtrzymywanie nawiązanych znajomości poprzez media społecznościowe.

PiK: Nie bez znaczenia jest to, że jesteś muzykalna.

MG: No, tak, gram na fortepianie. Więc ta modalność słuchowa jest istotna. Ale oprócz znalezienia swojej indywidualnej  strategii, warto być otwartym i porzucić uprzedzenia. Jeśli ktoś ma negatywne nastawienie do danej kultury, nie osiągnie takich efektów, jak osoba, która jest gotowa porzucić myślenie stereotypowe. Nam Łotyszom przychodzi to stosunkowo łatwo, bo mamy bogatą historię społeczeństwa wielokulturowego. Oprócz Polaków i Rosjan na Łotwie mieszka również dość wielu potomków Niemców i Skandynawów. Widać to choćby w nazwiskach: moje ewidentnie pochodzi ze słowiańszczyzny (Griņevičs w formie męskiej, po polsku Hryniewicz), ale mamy też wiele osób nazywających się np. Jansone (od skandynawskich Jansonów). Nie ma też jednej religii: oprócz prawosławnych, staroobrzędowców i katolików jest wielu protestantów z różnych odłamów protestantyzmu. Nie ma wyznania dominującego. Jest mniej więcej „sprawiedliwy podział”.

Ale wracając do nauki: inny ważny czynnik sprzyjający skutecznemu nabywaniu języka to stosunek do błędów. Nie należy się ich bać. Ich popełnianie jest naturalne. To część  procesu uczenia się, nie da się ich uniknąć.

PiK: Czy mogłabyś mieszkać w Polsce?

MG: Nie mówię „nie”. Wszystko się może zdarzyć. Tak, jak wspominałam, język polski jest jednym z tych, z którymi mocno się identyfikuję, bo bliska mi jest polska kultura i polskie realia. Zobaczymy, co życie przyniesie.

 

 

Przewiń do góry
pl_PL